wtorek, 31 marca 2015

"Szczęście nie jest stacją, lecz sposobem podróżowania..."


"Fantastyczni ludzie robią fantastyczne rzeczy i potrafią się jeszcze dzielić bezinteresownie z innymi...to jest sztuka życia"

Kolejny raz utwierdziłam się, że to co robię daje mi spełnienie i niesamowitą satysfakcję. 
Gdyby ktoś, kiedyś powiedział, że właśnie ta obrana droga da mi spełnienie, nie wiem czy bym uwierzyła. 

Wszak moja praca zawodowa tak bardzo się różni od moich pasji.
Gdy zaczynałam wiele razy zadawałam sobie pytanie czy to aby ta odpowiednia ścieżka?

Czy aby o Tym zawsze marzyłam?
Czy tego właśnie chcę od życia?

W końcu stałam się na tyle silna aby spróbować spełniać marzenia, rozwijać jeszcze szerzej swoje pasje i dzielić się nimi z Wami. 

Dziś wiem, że był to odpowiedni krok...krok o którym gdzieś tam wewnętrznie zawsze marzyłam. 
Jednak obawy zawsze były silniejsze od pragnienia serca.
Dziś już wiem, że tą ścieżką chcę iść.

Dziś już nie boję się marzyć. Dążę krok po kroku do realizacji marzeń. 

Pamiętajcie, "marzyciele są zbawcami świata" ;-)


Dziękuję, że jesteście 


Zdjęcie Pinterest


poniedziałek, 30 marca 2015

Wianek...przyspieszam

Było już trochę jaj teraz czas na formę doskonałą...niektórzy mówią koło, kula...ja myślę wianek.

Zamówiony wianek na świecę w kolorze bieli i zieleni na podkładzie brzozowym. 
Nie może również zabraknąć akcentu groszkowego ;-) 

W tym roku podbił on moje serce...







    




Wasze domy już przystrojone? 

U mnie większość w rozsypce...jak to mówią szewc bez butów chodzi :-)

niedziela, 29 marca 2015

Nastrajam się / jaj cd...

Dom wysprzątany...

Zajrzałam chyba w każdy najciemniejszy kąt. 
Lubię roznoszący się po domu zwyczajny zapach świeżości.
Czyż to nie jeden z najpiękniejszych domowych zapachów?

Teraz z czystym sumieniem mogę oddać się  rozkoszy dekorowania domu i nie tylko ;-) 
Uwielbiam to, jakże twórcze zajęcie. 


Co roku staram się aby było "inaczej" nie mam zasady chowania dekoracji do pudeł, wyciągania ich na następny rok i ustawania w tym samym miejscu. 

Lubię zmiany, nie boję się ich...zresztą głowa pełna pomysłów nie pozwala na stagnację a ręce rwa się do najdziwniejszych realizacji...pobożne życzenie tylko jedno...aby na wszystko wystarczyło czasu.

Zdecydowanie we wnętrzu stawiam na prostotę z w stylu scandi ...czuję, że to moja bajka 

Gipsowe jajo, gałązki brzozy, piórko perliczki, mech i zwyczajny sznurek...



Jak widać mój ogród również kocha prostotę...Wielkanocne jaja i bukszpan to para idealna...




Zaczynam powoli czuć klimat nadchodzących świat... a u Was jak przygotowania?



Pięknej niedzieli !!!



czwartek, 26 marca 2015

Groch, grochy, groszki...

Pamiętacie je jeszcze?



Te frywolne, wywołujący na twarzy uśmiech...grochy...wkraczają z ogrodu na salony :-)
Skoro tak idealnie wpasowały się w ogrodzie postanowiłam zaaranżować je w kompozycji Wielkanocnej.



Czy ja już mówiłam, że uwielbiam gips? 


I wszelkiej maści naturalne dodatki?

Jestem wielbicielką piękna w najprostszej postaci. Hołdującą zasadę: mniej znaczy więcej.
Czasem moje upodobania są monotematyczne do bólu...ale taka już jestem...tak pojmuję, tak odczuwam, tak widzę i czuję.


Grochy jadą podbijać świat...mam nadzieję, że ktoś na ich widok uśmiechnie się tak samo jak ja.



KISS!!!

wtorek, 24 marca 2015

Przywitanie wiosny :-)

Przyszła...



Czekałam na nią z kawą w ogrodzie jak zawsze...może w mało eleganckim stroju, w rękawicach, z grabiami, ziemią pomiędzy włosami i za paznokciami. 

Chyba tak, jak na prawdziwą ogrodniczkę przystało?

Miałam obawy, że przegapię jej nadejście. Ostatnio mój wolny czas rozdzielam pomiędzy planowaną budowy, pracownią- wszak do Wielkanocy zostało naprawdę niewiele czasu
i negocjacje sąsiedzkie ;-) 

Nawet nie przypuszczałam, że owe negocjację mogą się okazać takie trudne. 
Mieszkanie w "bliźniaku" jednak do łatwych nie należy....
Ot sztuka sąsiedzkiego kompromisu ;-) nie zawsze łatwa, kiedy  trzeba podejmować wspólne decyzje, dochodzi do przeróżnych spięć.

Jednak się udało :-)



Nadeszła cichutko...nawet powiewy wiatru jakby nagle ustały
...przyszła w towarzystwie błękitu i ciepłych promieni słońca. Czegoż można chcieć więcej?

Przyodziana w zieleń i klasyczną, jak zawsze elegancką, biel. 
Idealne zestawienie wzbogacone o frywolny element pt. grochy. 
Grochy, czy groszki?...czy to ważne? 

Na sam ich widok usta składają się w uśmiech :-)


Długo zastanawiałam się nad kolorem wiosennych aranżacji...biłam się z myślami jak będzie grać chłodna biel z ciepłą tarrakotą i soczystą zielenią. 

Jednak efekt przeszedł moje oczekiwania :-) 

Jestem bardzo zadowolona z tego jakże eleganckiego połączenia. 
Mieszanka fiołków ogrodowych potocznie zwanych bratki, bez których nie wyobrażam sobie wiosny u siebie, Narcissus Bridal Crown (potocznie zwanych przeze mnie "pyszczkami"), 
obłędnie pachnących szafirków, które przywołują wspomnienia z dziadkowego ogrodu i klasyki gatunku czyli formowanych bukszpanów. 
U mnie jeszcze przed zabiegiem podstrzyży, panoszące się przymrozki nakazują trzeźwo myśleć. 

Jeszcze chwila i będzie idealnie ;-)








I jak tu nie czekać? jak tu nie wyglądać? jak tu nie cieszyć się z jej nadejścia?




Co roku zdarza się ten cud, powraca do Nas, natura budzi się ze snu a w Nas rosną nowe Nadzieje. 

Wyrastają źdźbła traw, kwitnie kwiat a mnie w głowie kiełkują marzenia.

Niezmiennie dziwi mnie ten fakt i w zachwyt wprawia szczery, że wiosną łatwiej dobrym być, przyjaźnią i dobrocią się dzielić. 




Myśli mieć jaśniejsze...wszak kiedy jak nie teraz wszystko staje się łatwiejsze?

P.S. Czy Wy również widzicie tą zieloną poświatę na trawniku? 
Drobiazg a cieszy :-) 


piątek, 13 marca 2015

Dzień Dobry :-)

Tak po prostu.... 
Dzień Dobry :-)

13- sty Piątek


W Marcu jak w garncu...
 stan przejściowy, chwilowe załamanie, zawirowanie, ostatnie podrygi, ostatnie zimne powiewy wiatru. Wszak jesteśmy już na dobrej drodze...




Za dzień, może dwa na dobre Wiosna zagości w ogrodzie i nie tylko :-)

Gotowi?
Wiosno przybywaj!

______
Agnieszka



P.S. Zimowa odsłona bloga niedługo zniknie....dajcie mi jeszcze chwileczkę.




poniedziałek, 9 marca 2015

Kropla szczęścia


Gonię z przystankami na dłuższy oddech. Już nie raz doszłam do wniosku gdyby nie kilka wolnych chwil w pracy w przerwie na kawę nie miałabym chyba w ogóle czasu na bycie tutaj 
z Wami. 
Z drugiej strony chęć bycia tutaj jest ogromna. 
Nowa technologia, nowinki i wirtualny świat zdominował po części każdego z Nas...dla mnie życie rzeczywiste, spojrzenia face to face , poznanie ludzi i odkrywanie ich charakteru, natury, gesty są niezwykle ważnie i nie potrafię być tylko i wyłącznie zalogowana do wirtualnego, pięknego świata.





Poznałam tutaj jednak wielu przyjaciół, których przyjaźń w realnym świecie rozwija się z każdym dniem.
Z którymi mogę porozmawiać na każdy temat, otrzymując wsparcie w chwilach zwątpienia
 i stanięcia na życiowym zakręcie kiedy potrzebny jest ktoś kto poda ręka i podpowie jak żyć.
Jesteście kochane dziękuję ;:196 
Nie ma potrzeby wymieniania tych osób z imienia, więzy i pozytywnie krążące fluidy się czuję :wink: 




Z kim jak nie z osobami nadającymi na tej samej fali można rozmawiać przez telefon do momentu rozładowania telefonu, codziennie rano i wieczorem kontaktować się w celu usłyszenia uśmiechu i z pytaniem jak żyjesz? 
Czy piliście kiedyś kawę z kimś z kim dzieli was setki km? a czuliście się tak jakby ten ktoś był obok?
Nie zawsze można wskoczyć w samochód i pognać w stronę przyjaźni. Można jednak wpatrywać się w ten sam zachód słońca, w te same krople deszczu i dziękować że tacy tacy ludzie po prostu są ;:167
Cieszmy się każdym ciepłym gestem, który otrzymujemy od drugiego człowieka i dajmy mu od siebie to co w Nas najlepsze.




Patrzmy na ludzi i w ich kierunku z otwartym serce...człowiek to skarb a relacje między ludzkie to najwartościowsze brylanty.

niedziela, 1 marca 2015

Slow life


Wyczekiwana niedziela.
  Wyczekiwany niedzielny poranek na który czekałam cały tydzień.

Powolny ruch w każdej minucie dnia.
Z łóżka wstaję się jakoś wolniej nie mając w głowie tylko jednej myśli...spóźnię się.
Kawa nabiera innego smaku doprawiona nutką niespotykanego przez cały tydzień błogiego spokoju.




Czy nie właśnie za to kochamy weekend? Kiedy mamy świadomość, że wszystko zwalnia, nabiera innego wyrazu, czas odliczamy zupełnie inaczej.

Czujemy się bardziej szczęśliwy z możliwości wykonywania tego co lubimy- 
nie ważne, że również są do odrobienia całotygodniowe zaległości.
Dla mnie teoria "slow" to taki sposób na szczęśliwe życie.


Możność kontrolowania docieranych do mnie informacji "ze świata", po prostu umieć powiedzieć stop i przełączyć się w tryb off. Przecież nie jesteśmy nie zastąpieni i świat da sobie radę bez Nas.
Bierzmy, korzystajmy z czasu tylko dla siebie. 
Przecież mamy do tego prawo.
Pielęgnujmy i kochajmy wolność- czy aby nie chcielibyśmy czuć, że nie musimy a możemy. 
Może kiedyś i mnie się w pełni to uda.

Pielęgnujmy w sobie równowagę - ona nie pozwoli Nam zwariować. 

Miejmy odwagę wrzucić na luz , chociaż nie mówię, że adrenalina nie jest potrzebna. 
Jednak starajmy się uodpornić na stres, przecież on w gruncie życzy to zło.


Miejmy pasję i idźmy w jej kierunku. To coś w rodzaju zegara słonecznego wskazującego Nam tą odpowiednią drogę. Miejmy marzenia i dążmy do ich realizacji- przecież nic tak nie uskrzydla.
Doceniajmy to co małe i to co ogromne, uśmiechajmy się każdego dnia kiedy uda Nam się zdążyć na autobus, przejechać na zielonym świetle. Może to prozaiczne ale sami w ten sposób generujemy pozytywne emocje.


Przed nami Kolejny Wyjątkowy Dzień, który daje siłę na kolejny tydzień.