piątek, 14 sierpnia 2015

{ wakacje? }

Lato mamy w tym roku naprawdę zjawiskowe.
Dawno nie pamiętam tak długiego okresu czasu z tak wysokimi temperaturami. 
Definitywnie klimat nam się ociepla. Zimy już nie są tymi zimami a lato serwuje nam iście afrykańskie temperatury. Mimo tak pięknej pogody w tym roku odpuszczam wakacje...tak jak już pisałam teraz nie czas na labę tylko czas na spełnianie marzeń.Ostatnio mnie tu mało ale...kiedy się marzy i pragnie przychodzi również czas realizacji i spełnienia. To buduje, dodaje sił i uskrzydla. Może trochę brakuje mi szumu fal 
i morskiej bryzy jednak czuję, że właśnie teraz jest ten odpowiedni czas, nie mogę uciec bo czułabym, że za dużo tracę. Czuję, że to dobry wiatr i wieje w dobrym kierunku. Marzenia i pragnienia które mamy 
i mieliśmy są  o krok od realizacji. Jeszcze wiele przed nami ale idziemy tą właściwą drogą...



Na bieżąco można podglądać mnie na Instagramie

A Wy już zrelaksowani i wypoczęci czy dopiero urlop przed Wami?

Agnieszka

piątek, 31 lipca 2015

{ tniemy cd }

Wakacje są to fakt, nasza aktywność ogrodowa spada. Przynajmniej ja tam mam. Ogród w tym czasie to odskocznia i namiastka wypoczynkowego, wakacyjnego azylu w środku miasta.To tu nagrzane promieniami słońca, powietrze wydaje się być delikatniejsze, to tu można szukać ochłody stąpając bosymi stopami po trawniku. Zieleń działa kojąco na wiele zmysłów.
Całe nasze życie przenosi się latem właśnie tu, do zielonego salonu pod chmurką. To tu jadamy, pijemy kawę, przygotowujemy posiłki, czytamy, wystawiamy twarz do słońca, kontemplujemy wieczorami patrząc w gwiazdy. Jednak ogród nawet tak "uporządkowany" jak mój wymaga czasem akcji pt.sekator.  Trzeba wtedy ubrać fartuch, kapelusz i zabrać się do pracy. Rośliny rozrastają się a je nie lubię buszu w ogrodzie. Wszystko ma mieć swoje miejsce i idealny kształt...tak, tak kule mam na myśli ;-) 
Znacie mnie :-) 
Jak mnie kula to kształt idealny...i nie wyobrażam sobie bez niego mojego ogrodu. 
W takim razie do nożyc, sekatorów i innych narzędzi tnących...tniemy ;-)









środa, 29 lipca 2015

{ (...) i powiozą mnie windą do nieba... }


Już mi niosą suknię z welonem 
Już Cyganie czekają z muzyką 
Koń do taktu zamiata ogonem 
"Mendellsohnem" stukają kopyta...




Jeszcze ryżem sypną na szczęście 
Gości tłum coś fałszywie odśpiewa 
Złoty krążek mi wcisną na rękę 
I powiozą mnie windą do nieba...




...i powiozą mnie windą do nieba.



 ''Lepiej jest dwom niż jednemu...
       A jeżeli jednego można pokonać,
       to we dwóch można się ostać;
       a sznur potrójny nie tak szybko się zerwie''
                                                        Kaz. 4.9-12




Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela 



STO LAT MŁODEJ PARZE!!!

P.S.Wianki weselne wykonałam na zamówienie znajomych


poniedziałek, 27 lipca 2015

{ poranek }



Uwielbiam poranki, kiedy mogę dłużej pospać. Kiedy budzik wydaje się być bezużytecznym narzędziem. Człowiek inaczej planuje dzień, z dala od biurowych, zawodowych obowiązków. Bezkarnie może poprzeciągać się razem z kotem w pościeli 
i pozostać w niej jeszcze na kilka chwil oglądając z pozycji leżącej obłoki. Bez pośpiechu schodzi na dół, przemywa oczy zimną wodą. Wchodzi do kuchni, otwiera szeroko okno...nie chce przegapić żadnego z zapachów poranka. Sięga po puszkę kawy, gotuje wodę i delektuje się smakiem.
Aromatyczna kawa, minuty dla siebie bez limitu, koncert ptaków tylko dla mnie, szum wody, zielony krajobraz za oknem i błękit. 
Nie myślcie, że jestem leniuchem...takie dni naprawdę zdarzają się rzadko.
Więc trzeba je należycie spożytkować. 
Dzień Dobry !!!




niedziela, 26 lipca 2015

{ przewodnik }

"Tym, którzy szukają piękna..."


Piękno towarzyszy każdemu, jestem tego pewna. Jednak nie łatwo jest je dostrzec w zwyczajnej codzienności. Trzeba być wyczulonym na bodźce, które serwuje nam życie i otaczający świat. Mieć w sobie kilogramy wrażliwości i duszę w którą potrafimy się wsłuchać. Trzeba umieć unieść głowę wysoko, wspiąć się palce a gdy trzeba, pochylić się nad najdrobniejszym detalem. Trzeba umieć kochać, doceniać i podawać dłoń. Życie traktować jak podróż...kochać podróżować. Jest to mój pierwszy kontakt z Waszą książką jednak od pierwszych wersów poczułam, że doskonale się rozumiemy. Odkrywając każdy kolejny rozdział stawałam się jego częścią. Ktoś czuje i odbiera świat podobnie jak ja. Znalazłam na Waszych ścieżkach niepoliczalną dozę przyjemności. Odnalazłam spokój i usłyszałam ciszę. Kochani udało Wam się stworzyć niesamowite dzieło...poradnik pięknego życia ♥ 
Dziękuję 



{ slow - wspomnienia }



Jak dobrze móc czasem zatrzasnąć głośno drzwi i uciec.Uciec stąd. Nie patrząc na nic po prostu jechać przed siebie. 
Jechać tam gdzie niosą Nas wspomnienia.Gdzie czas nabiera innego wymiaru i zatacza koło, jakbyśmy znowu byli dziećmi. 
Od dawna planowaliśmy znowu zwiedzić to miejsce, które ukształtowało w Nas wiele pięknych wspomnień. Niby nie daleko a będąc dziećmi czuliśmy, że jesteśmy w raju. To tu jeździliśmy na kolonie Nyską, to tu wypoczywaliśmy. "Antoninek" dzisiaj już jest Niedźwiedziem w Antoninkowej skórze...ale stoi nadal przy Stażackiej 4. "Borowik" nadal pływa jak pływał. Kiedyś szczyt marzeń i popularności dzisiaj trochę "zapomniane" miejsce, gdzie praktycznie nie wiele się zmieniło. Dobrze, że są takie miejsca ...nie ważne czy dziś czy dwadzieścia lat temu...ważne, że można wracać, wspominać i odkrywać na nowo ich piękno.









TURAWA A.D 2015

wtorek, 14 lipca 2015

{ początek }



Weekend, 
Początek Nowej Przygody,
Początek Nowego tygodnia...w Pięknym towarzystwie.

Hortensje ♥

Pierwsze ale na pewno nie ostatnie. Będzie o nich jeszcze nie raz.
Z niecierpliwością czekam na ich spektakl u siebie w ogrodzie.

Na razie zagościły w wazonie, upiększają poranną kawę :-)





Prawda, że piękne?
Unikam koloru we wnętrzu, jednak kwiaty wprowadzają świeżość i dzięki nim przemycam przeróżne odcienie. 


Natura = Równowaga

Tego się trzymam. 




Wszystko ma swoje miejsce i swój czas.
U mnie ostatnio życie podkręciło obroty na maxa, każda godzina wydaje się być cenna a kolejna jeszcze cenniejsza.

Wakacje?
Nie teraz.
Teraz czas wytężonej pracy i dążenie do spełniania marzeń.




czwartek, 9 lipca 2015

{ Królowa Lata }



Jak obiecałam odeszłam od stołu ;-)

Dziś na tapecie Ona...Surfinia...
Dlaczego Ona?
Dlaczego biała?

Po kilku latach uprawy żelaznej Pelargonii w kolorze głębokiej czerwieni potrzebowałam oddechu, nie tylko od kolorów. Brakowało mi w nich lekkości i zwiewności. 
Wszak kobieta zmienną jest  :-) 
Czasem człowiek musi dojrzeć do pewnych kolorów i rozwiązań, prawda?




Sezon na w pełni, chociaż posadziłam je dość późno bo dopiero na początku czerwca. 
Mają zaledwie miesiąc a prezentują się już pięknie. 
Bałam się, że nie będzie jej widać gdyż postawiłam na odmianę o drobniejszych kwiatach. 
Głowiłam się, czy aby na pewno iść w biel wzbogaconą o formalny kształt oraz zieleń bukszpanów, sadząc wszystko w ukochanej terakocie.

Zdecydowanie gdy patrzę na nie teraz, był to strzał w 10 :)



Pewnie udało się Wam już zauważyć, że mój ogród jest dość specyficzny. 
Brak w nim np. o tej porze roku kwitnących kwiatów. Nie ma w nim róż i łanu bylin.
Stawiam na kolor, kształt i formę.
Surfinie na tym tle prezentują się jeszcze dostojniej...w końcu prawdziwa królowa potrzebuje swojej świty :-)

Zerka na Nas to z lewa...


To z prawa...


Zagląda do domu...


We wszystkim jej do twarzy :-)




Lato to zdecydowanie jej czas :) Słońce, upały jej służą jak mało komu. 
U Was na balkonach i tarasach również rządzi Królowa? Czy stawiacie może na inne księżniczki?


Surfinowe buziaki zasyłam
Agnieszka

poniedziałek, 6 lipca 2015

{ Śledź }


Leniwy, upalny weekend za nami...mimo żarów tropików pozostawił naprawdę wiele miłych wspomnień. Nie pamiętam kiedy ostatnio woda i lody sprawiały mi tyle przyjemności.
Powrót do zwyczajnej codzienności w czasie wakacji jest trudny, pogoda zdecydowanie zachęca do plażowania a nie siedzenia w naturalnie klimatyzowanym biurze...
dobre i to, przynajmniej w niższych temperaturach mózg prawidłowo pracuje ;-)
Od soboty cały czas myślami jestem gdzieś na plaży nad Bałtykiem...czy i Wy macie czasem takie wrażenie, że myślami ściągacie pewne okoliczności i jakoś samo tak wychodzi, 
że w zwyczajnym kapaniu wody słyszycie szum fal, że w zwyczajnej ogrodowej przestrzeni aranżujecie klimat nadmorskiej knajpki?

Może tak brzmi i smakuje tęsknota?








Nie wiem skąd ostatnio u mnie same posty "kulinarne"...uwierzcie u mnie nie wszystko kręci się wokół stołu ;-) 
Działam twórczo, zaczynam jako "początkujący" fotograf na szerszym polu oraz myszkuję to tu to tam.
Ostatnio odwiedziłam Bytomską Giełdę Staroci...klimat i magię miejsca nie da się opisać 
w jednym zdaniu, po prostu trzeba być, czuć unoszącą się w powietrzu historię. 
Jak dla mnie w tym miejscu czas się zatrzymuje, mogłabym tak chodzić godzinami. 
Poznawać, odkrywać.
Zamiłowanie moje do białej porcelany chyba dało się już zauważyć, ale jakoś ostatnio moje serce bije szybciej na widok połączenia jej z granatem. Wyszperałam jak zawsze kilka cudeniek, chociażby np. ten piękny kubek na zdjęciach powyżej oraz wielki widelec z drewnianą rączką...jak ja lubię te unikalne przedmioty z duszą. 
Lampion wykonałam samodzielnie ze słoja i jutowego sznurka, pewnie znacie już ten szybki 
i łatwy patent :-) 
U Was już też czuć powiew morskiej bryzy?

Chciało by się rzec...wiatr w żagle...Baltic Sea 

sobota, 4 lipca 2015

{Sorbet}

Nareszcie mamy lato z iście tropikalnymi temperaturami. 
Uwielbiam ten czas kiedy bez przeszkód od samego rana można chodzić po ogrodzie 
i domu w bikini ze słomkowym kapeluszem na głowie. 
Brać zimny prysznic kilkanaście razy dziennie, popijać hektolitry zimnej lemoniady i raczyć się lodowymi łakociami.



Gorzej kiedy trzeba normalnie funkcjonować i przemieszczać się w nieklimatyzowanym samochodzie...tak tak jakby ktoś nie wiedział to takiej jeszcze istnieją ;-) 
Czekam wtedy jeszcze bardziej na weekend, kiedy "zrzucę" z siebie niepotrzebny balast odzieżowy i zaszyję się gdzieś na zielonej trawie pod drzewkiem. 

Lato...jak ja kocham LATO 


Oboje z mężem jesteśmy lodożercami :-) Dziećmi zimy, kochającymi słońce. 
Zawsze się śmieję, że gdy przychodzą takie upalne dni jak te moglibyśmy pochłaniać ukochane sorbety w każdej ilości i kolorystyce. 
Były już truskawkowe, malinowe...przyszedł czas na orzeźwiającą cytrynę. 
Banalnie proste, smaczne i zdrowe...

Lody, lody dla ochłody ...





SORBET CYTRYNOWY (składniki na 4 lody):
230 ml wody
120 g cukru (ja dałam około 100 g) 
120 ml wody mineralnej gazowanej
skórka otarta z 1 cytryny
sok z jednej cytryny

Wodę, cukier i skórkę z cytryny umieścić w rondelku i podgrzewać do momentu wrzenia.
Zmniejszyć moc kuchenki i gotować przez 5 minut. 
Zdjąć z kuchenki, dodać sok z cytryny oraz wodę gazowaną, wymieszać i odstawić do wystudzenia. Gotowy syrop przelać do foremek i wstawić do zamrażarki na 1 godzinę. 
Po tym czasie, foremkę z lodami wyjąć i przy pomocy drewnianych patyczków do lodów zamieszać zawartość każdego naczynka. Patyczki wbić i ponownie wstawić do zamrażarki. 
Lody mrozić przez ok. 6 godzin.

Przepis pochodzi z http://www.krainasosny.pl/





.Chłodzenie u Nas trwa :-) a Wy macie jakieś swoje sprawdzone sposoby dla ochłody?
Macham spod parasola i zasyłam upalne, weekendowe uściski ;-)