Pomimo kaprysów Pani Wiosny...
Pomimo mokrego, śnieżnego...lanego poniedziałku...
Wypatruję zieleni w ogrodzie...niby jest ale nie umiem się doczekać tego wybuchu...
kiedy w przeciągu kilku godzin zazieleni się każdy najmniejszy krzak.
Wielkanoc to zdecydowanie Zielony czas...
Wiośnie w tym roku trzeba pomagać...
Żywych kwiatów nie mogło zabraknąć w czasie świąt w domu jak i w ogrodzie...
Witały one przemiłych gości już od progu :-)
Niektóre uśmiechały się od ucha do ucha :-) roztaczając wokół siebie piękny zapach
Skusiłam się i na spacer pomimo zmienności aury.
Szkoda, że wszystko co dobre tak szybko się kończy...
Jutro czas ustawić się w szeregi codzienności...wstawić na zawodowym posterunku.
Dzisiaj jeszcze zdążę zaparzyć sobie zielonej herbaty do kubka... i nabrać do płuc kilka świątecznych oddechów...niby już, niby koniec...w sercu jednak na długo pozostaną te wspaniałe chwile.
Całus
Przepiękny wianuszek:) W ogóle cudowny blog, więc dołączam z wielką przyjemnością do groa stałych gości:)
OdpowiedzUsuńmoc uścisków wiosennych